moi krewni, przyjaciele i znajomi
Styczeñ 07, 2025, 06:41:28 *
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.

Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji
Aktualno¶ci: Forum jest przeznaczone dla osób poszukuj±cych krewnych, przyjació³ i znajomych sprzed lat
 
  Strona g³ówna Pomoc Szukaj Zaloguj siê Rejestracja  
  Poka¿ wiadomo¶ci
Strony: [1] 2
1  Genealogia / Wspomnienia, opisy, relacje / 2010 - BADEN-BADEN - fotografie : Maj 11, 2019, 07:53:45
.

foto: Tatiana Pitak i W³adys³aw Pitak


Tryska tu a¿ 12 ¼róde³, temperatura wody dochodzi do 68°C .

Leczy siê tutaj: - schorzenia aparatu ruchu - chroniczne zapalne choroby reumatyczne - schorzenia stawów i krêgos³upa - rehabilitacja powypadkowa i pooperacyjna - schorzenia uk³adu krwiono¶nego  schorzenia uk³adu nerwowego - choroby kobiece dolegliwo¶ci dróg oddechowych - wzmocnienie organizmu - odprê¿enie miê¶ni.

 Baseny i urz±dzenia: wielki kryty basen termalny, temp. wody 34°C, masa¿e wodne, dysze masuj±ce, k±piel pere³kowa z miejscami do siedzenia i le¿enia, dwa wielkie zewnêtrzne marmurowe baseny, dzika rzeka, wodospad, grzybek wodny, masa¿e, dzika rzeka, whirpool


.




https://nk.pl/#profil/127469/galeria/album/9/zdjecie/378

maj-2010- £a¼nia Miejska w Baden-Baden.


Cytuj

Konto anonimowe:
No tak przed zwiedzaniem trzeba siê wyk±paæ.U¶miech

*

Wioletta Gebert (Walczak):
Wujek Niemczy oszczêdzaj± na wodzie haha... Goraca woda ze zrodel a za zimna trzeba zaplacic.

*
 
W³adys³aw Pitak Kory-Kora:
Z k±pieli nic nie wysz³o, bo zabra³o zimnej wody..., by³a tylko gor±ca ze ¿róde³ termalnych... (((:

*
 
Halina S³oniewska (Wo¼nica):
odpoczynek po zwiedzaniu ? super wycieczka

*   
 
Zbigniew Michalkiewicz:
...normalnie jak w Wersalu...U¶miech

*
 
Janina-Nina Biernacka (Ciesielska) :
Ju¿ po k±pieli?U nas te¿ wody nie brakuje,dos³ownie!Pozdrawiam

@



https://nk.pl/#profil/127469/galeria/album/9/zdjecie/377


maj-2010- Spotkanie z rodzink± w Baden-Baden . Widok z tarasu



Cytuj
Komentarze (1)

*
Konto anonimowe :
No widoki s±.U¶miech

@

 


https://nk.pl/#profil/127469/galeria/album/9/zdjecie/376

maj-2010-Baden-Baden . K±cik dla Zakochanych i Podgl±daczy


Cytuj

Komentarze (5)

*
 
Konto anonimowe :
Czy¿by nowy Indiana Jones?U¶miech

*

Halina S³oniewska (Wo¼nica) :
na zakochanych oczywi¶cie

*
 
W³adys³aw Pitak Kory-Kora
A na jakich wygl±damy?

*
 
Halina S³oniewska (Wo¼nica)
zakochani czy podgl±dacze ?

*
 
Ula Keczmer (Zaj±c)
Co za rado¶æ!!!

 


https://nk.pl/#profil/127469/galeria/album/9/zdjecie/375


maj-2010- Spotkanie z rodzink± w Baden-Baden . K±cik dla Zakochanych i Podgl±daczy


Cytuj
Komentarze (1)


Konto anonimowe :
A to o to chodzi³o.U¶miech





https://nk.pl/#profil/127469/galeria/album/9/zdjecie/374

maj-2010- Spotkanie z rodzink± w Baden-Baden . Widok z tarasu


Cytuj
Komentarze (2)

Konto anonimowe:

Za³apa³e¶ siê?U¶miech

*
 
Jadwiga Hajdo (Mojska)
Ale piêknie i s³onecznie:) Pozdrawiam.


 



maj-2010- Baden-Baden - widok z tarasu


Cytuj
Komentarze (1)


Konto anonimowe
I co ³yso ci bez kapelusza?U¶miech


 @




https://nk.pl/#profil/127469/galeria/album/9/zdjecie/372

maj-2010- Baden-Baden - pijalnia wód zdrojowych



Cytuj
Komentarze (3)


Konto anonimowe :
Te¿ piêknie.U¶miech

*
 
W³adys³aw Pitak Kory-Kora

Z L±dka i Jedliny jest o po³owê bli¿ej ni¿ z Koszalina, a naprawdê warto. Dziêkujemy za pozdrowienia


*
 

Halina S³oniewska (Wo¼nica) :
mi³o Was widzieæ, pozazdro¶ciæ takiej wycieczki

 
@



https://nk.pl/#profil/127469/galeria/album/9/zdjecie/371

maj-2010- Baden-Baden - w pijalni wód zdrojowych


Cytuj
Komentarze (3)
   
*
Konto anonimowe
I co sobie wyleczy³e¶?U¶miech

*

Halina S³oniewska (Wo¼nica):
a jaka woda tam jest ?

@
 



https://nk.pl/#profil/127469/galeria/album/9/zdjecie/370

maj-2010- Baden-Baden - pijalnia wód zdrojowych


Cytuj
Komentarze (2)


Konto anonimowe

¦licznie - jest co ogl±daæ.U¶miech

*
 
Ula Keczmer (Zaj±c) :
Ciekawe miejsce
 




https://nk.pl/#profil/127469/galeria/album/9/zdjecie/369

maj-2010- Baden-Baden - pijalnia wód zdrojowych


Cytuj
Komentarze (2)


Konto anonimowe:
No sama poezja.U¶miech

*
 
Halina S³oniewska (Wo¼nica):
 
¶liczna trochê przypomina Szczawno Zdrój ale w mniejszym rozmiarze

@
 


https://nk.pl/#profil/127469/galeria/album/9/zdjecie/368

maj-2010- Baden-Baden - pijalnia wód zdrojowych



Cytuj
Komentarze (1)
 
Konto anonimowe
Mo¿e na architekturê siê wybierzesz?U¶miech

 


  https://nk.pl/#profil/127469/galeria/album/9/zdjecie/367

maj-2010-Kasyno i Muzeum gier hazardowych w Baden-Baden. Pozowanie przy stole z ruletk±


Cytuj
Komentarze (3)

 
Konto anonimowe

Ciekawe ile kasy przez to miejsze przesz³oooooooo. U¶miech

*
 
Halina S³oniewska (Wo¼nica)
piêkne miejsce

*
Ula Keczmer (Zaj±c)
NO.no,no co za hazardzista


@
 


https://nk.pl/#profil/127469/galeria/album/9/zdjecie/366

maj-2010-Kasyno-Muzeum gier hazardowych w Baden-Baden. Pozowanie do foto ze starym jednorêkim bandyt±.


Cytuj
Komentarze (2)
 
Konto anonimowe
Co rêka ¶wierzbi?U¶miech

*
 
Tatiana Pitak (Zarachowicz) :
Dobrze, ¿e pieni±dze zabezpieczone u mnie:))
 

@



https://nk.pl/#profil/127469/galeria/album/9/zdjecie/365

maj-2010-Kasyno-Muzeum gier hazardowych w Baden-Baden. Zwiedzanie Kasyna wspólnie z rodzink±.

Cytuj
Komentarze (1)
 
Konto anonimowe

Pierwsza zasada - do kasyna nie chodzi siê z rodzink±.U¶miech
.

foto: Tatiana Pitak i W³adys³aw Pitak

.
2  Publikacje / Dzieñ dzisiejszy na ziemi przodków / Odp: Ormianie w Polsce : Luty 11, 2009, 09:18:38
11. Ormianie nie solidaryzowali siê z ludno¶ci± rusk±. Nawet w okresie silnych napiêæ zwi±zanych z wprowadzeniem przez katolików kalendarza gregoriañskiego, Rusini nie otrzymali od Ormian ¿adnego wsparcia, choæ do solidarno¶ci wzywa³ ich patriarcha Konstantynopola. Rusini wrêcz zarzucali Ormianom lwowskim, ¿e nie pomagaj± im ani rad± ani pomoc±, choæ sami do¶wiadczaj± szykan ze strony miasta . Sojusz ze zmarginalizowan± grup± rusk± nie by³ Ormianom do niczego potrzebny. Sami, we w³asnym zakresie, skutecznie oparli siê przyjêciu nowego kalendarza. W czasie powstania Chmielnickiego Ormianie byli bezlito¶nie mordowani przez kozaków, podobnie jak ¯ydzi. Prawos³awny podró¿nik, Pawe³ z Aleppo, chwali³ kozackiego hetmana, ¿e „kiedy zaw³adn±³ licznymi miastami, wytêpi³ obce nacje”, w tym „z³ych Ormian-heretyków” . W okresie tzw. „prze¶ladowañ” religijnych, czyli podczas wprowadzania unii z Rzymem w ormiañskiej diecezji lwowskiej (po³owa XVII wieku), Ormianie równie¿ nie szukali pomocy od Rusinów. Zakrawa to na paradoks, ale bojkotuj±c przez dwa dziesiêciolecia w³asnego unickiego biskupa, chodzili do katolickich ko¶cio³ów polskich.

12. Ormianie mieli pozytywny stosunek do katolicyzmu. Wielu z nich nawraca³o siê na tê wiarê, nie trac±c wiêzi ze swymi dawnymi wspó³wyznawcami. Naród kupców i rzemie¶lników niespecjalnie interesowa³ siê skomplikowanymi zagadnieniami teologicznymi. Duchowieñstwo ormiañskie czêsto twierdzi³o, ¿e ich zwierzchnik, katolikos, uznaje prymat Rzymu i tylko ze strachu przed muzu³manami nie utrzymuje z papie¿em regularnych stosunków. Ormianie go¶cili u siebie legatów papieskich i hierarchów katolickich. W testamentach zapisywali te¿ pieni±dze na ko¶cio³y katolickie i fundowali przy nich obiekty kultu religijnego (np. kamienne krzy¿e). Jak zapisa³ Martin Gruneweg, wszyscy oni ko¶ció³ katolicki „kochaj±, ale go nie s³uchaj±”. Wiadomo te¿ o zapisach ormiañskich na rzecz prawos³awnych cerkwi i klasztorów, jednak brak dowodów na inne, bli¿sze zwi±zki z prawos³awiem.

13. Unia z Rzymem zosta³a wprowadzona niew±tpliwie wbrew woli spo³eczno¶ci ormiañskiej. Dosz³o do niej na skutek wa¶ni w ³onie gminy lwowskiej. S³absza strona konfliktu szuka³a oparcia w duchowieñstwie katolickim i spotka³a siê z poparciem nuncjuszy papieskich. Postawa biskupa ormiañskiego, który przyst±pi³ ze wzglêdów osobistych do unii z Rzymem, nie zyska³a poparcia polskich w³adz pañstwowych (zw³aszcza króla W³adys³awa IV). Pañstwo polskie nie wtr±ca³o siê w sprawy ko¶cielne, które pozostawa³y w gestii czynników ko¶cielnych, poza królewskim prawem nominacji biskupów. Dlatego o ¿adnych zorganizowanych prze¶ladowaniach religijnych ze strony pañstwa nie mog³o byæ mowy. A tym mniej o polityce zmierzaj±cej do „unicestwienia” narodu ormiañskiego. W XVII i XVIII wieku Ormianie z Orientu nadal przybywali do Polski, gdzie wci±¿ otrzymywali przywileje grupowe. Nie przeszkadza³ im nawet katolicyzm Ko¶cio³a ormiañskiego w Polsce. Pod koniec XVII wieku nowe pokolenie Ormian zaakceptowa³o uniê bez zastrze¿eñ. Przywi±zanie do Eczmiadzyna (siedziby g³owy ko¶cio³a ormiañskiego) zosta³o zamienione na przywi±zanie do Rzymu. Unia nie doprowadzi³a do wynarodowienia Ormian, ani do utraty „autonomii” ko¶cielnej, poniewa¿ Ko¶ció³ ormiañskokatolicki, skutecznie podtrzymywa³ swój status niezale¿ny od biskupów ³aciñskich i tradycje liturgiczne oraz jêzykowe. Osobna diecezja ormiañskokatolicka we Lwowie przetrwa³a a¿ do 1945 roku.

14. Ormianie nie doznawali w Polsce przeszkód w kwestii szkolnictwa. Istnia³y ormiañskie szko³y ko¶cielne, a poza tym uczyli siê w szko³ach katolickich. Po unii z Rzymem wszystkie szko³y sta³y przed nimi otworem. W 1616 r. powsta³a we Lwowie drukarnia ormiañska. Zaprzesta³a dzia³alno¶ci nie z powodu prze¶ladowania, ale bankructwa. Ormianie byli bowiem przyzwyczajeni do religijnych ksi±g rêkopi¶miennych, ¶wieckie ksi±¿ki drukowane kupowali polskie.

15. Pomijaj±c sporadyczne przypadki, Ormianie byli lojalnymi poddanymi pañstwa polskiego. Migruj±cy do Polski przybysze ze Wschodu sk³adali przysiêgê na wierno¶æ królowi polskiemu. W ci±gu 400 lat kupcy ormiañscy oddali niema³o us³ug dyplomacji polskiej. Przywozili informacje o sytuacji w pañstwie osmañskim i tatarskim, ostrzegali o gro¿±cych stamt±d niebezpieczeñstwach, wykupywali jeñców z niewoli, s³u¿yli za przewodników i t³umaczy polskim pos³om w labiryncie zawik³anej dyplomacji osmañskiej, czasem sami za³atwiali drobniejsze sprawy jako agenci dyplomatyczni. Po wybuchu wojen z Turcj± brali aktywny udzia³ w obronie Polski. Wielu z nich otrzyma³o polskie szlachectwo za mêstwo wojenne. Kronika prowadzona przez duchownych ormiañskich w Kamieñcu Podolskim solidaryzowa³a siê ze wszystkimi triumfami orê¿a polskiego. Przytoczê dwa znamienne cytaty, pokazuj±ce odmienne reakcje mieszczan ormiañskich i ruskich tego miasta wobec polskich zwyciêstw nad Moskw±, pierwsza z okresu panowania króla Zygmunta Augusta, druga – Stefana Batorego. „I kiedy ta dobra i zwyciêska wie¶æ dosz³a do Kamieñca, w mie¶cie zapanowa³a wielka rado¶æ i ¶wiêto. Wszyscy mieszczanie dziêkowali Bogu [...], tylko ludno¶æ ruska z zawi¶ci nie bra³a udzia³u w tych uroczysto¶ciach, gdy¿ oni s± wrogami naszego króla . „W roku 1028 [=1579] pa¼dziernika 14, król Stefan z wielkim wojskiem wyruszy³ do walki z kniaziem Moskwy; i z pomoc± bosk± zdoby³ miasto Po³ock … Mo¿ni naszego miasta urz±dzili wówczas wielk± uroczysto¶æ i uczcili nacjê ormiañsk±, zapraszaj±c nas do wziêcia udzia³u w ich rado¶ci; a nasz lud i kap³ani ze ¶wiêtymi paramentami, krzy¿ami i ewangeli± przemierzali razem ca³e miasto i ich ko¶cio³y. Natomiast Rusini nie chcieli wzi±æ udzia³u w tej rado¶ci”.

16. Ormianie z czasem uwa¿ali Polskê za drug± ojczyznê. Termin Ru¶ oznacza³ od dawna tylko województwo ruskie (palatinatus Russiae) i mia³ g³ównie sens regionalny, analogicznie jak nazwy Mazowsze, Ma³opolska, Wo³yñ, Podole, Prusy Królewskie. Gdy w 1618 r. wspomniany Symeon Lehacy przejecha³ do granicznego miasteczka ¦niatyn zapisa³, ¿e tu koñczy³ siê „kraj Polaków i zaczyna³ kraj Wo³ochów”. Dla Ormian lwowskich w XVI wieku nie ulega³o w±tpliwo¶ci, ¿e Lwów le¿y w Polsce. Ormianie oczywi¶cie zdawali sobie sprawê z przesz³o¶ci historycznej tych ziem. Symeon Lehacy zanotowa³, ¿e Zamo¶æ le¿y „w krainie Rusinów, któr± teraz w³adaj± Polacy”. Jednak w swych zapiskach podró¿nych po ¶wiecie ¶ródziemnomorskim, porównywa³ ogl±dane rzeczy i zjawiska do stosunków w Polsce. Kupców ormiañskich z Polski, których spotka³ pod Ankar± nazwa³ wrêcz Polakami (Lexcik‘). Polska sta³a siê ¼ród³em normy ¶wiatopogl±dowej i punktem odniesienia.

17. W¶ród Ormian polskich pojawi³o siê z czasem poczucie obco¶ci w stosunku do rodaków ze Wschodu. Dotyczy³o to tak¿e duchowieñstwa. Nie ka¿dy wys³annik wy¿szej hierarchii ormiañskiej by³ przyjmowany bez zastrze¿eñ. Nawet niechêtny im Sebastian Petrycy musia³ przyznaæ, ¿e Ormianie lwowscy „nie czuj± siê byæ cudzoziemcami”. W 1630 roku arcybiskup ormiañski Miko³aj Torosowicz chc±c siê pozbyæ nieprzychylnego mu pos³a katolikosa eczmiadzyñskiego sprowadzi³ sobie potajemnie Polaków, którzy mieli za¶wiadczyæ, ¿e legat (nywirag) „przyby³ z krainy tureckiej na przeszpiegi, dla dowiedzenia siê wszystkiego o stanie kraju n a s z e g o” .

18. Wielu Ormian wnios³o znaczny wk³ad w wielk± reformê i ratowanie pañstwa polskiego w XVIII wieku. Dzia³aczem Komisji Edukacji Narodowej, pierwszej w Europie pañstwowej w³adzy o¶wiatowej, by³ Ormianin, Grzegorz Piramowicz. Z polecenia Komisji wprowadza³ jêzyk polski do szkó³, zastêpuj±c nim powszechn± dawniej ³acinê. Po utracie niepodleg³o¶ci, wielu Ormian zaanga¿owa³o siê w walkê o wskrzeszenie Polski – brali udzia³ w spiskach antyaustriackich i antyrosyjskich powstaniach narodowych. Gdy w drugiej po³owie XIX wieku Galicja uzyska³a tzw. autonomiê, Ormianie brali w niej udzia³ jako najlepsi sojusznicy polskiej szlachty. W austriackiej Radzie Pañstwa ich pos³owie wchodzili w sk³ad klubu polskiego. W s±siaduj±cej z Galicj± Bukowinie utworzyli specyficzn± grupê kulturow±, nazywan± Ormiano-Polacy.

19. Stosunek Ormian do konfliktu polsko-ukraiñskiego w XIX wieku nie sprowadza³ siê tylko do jednej postawy. Wiemy o bliskiej koegzystencji ubogich rodzin ormiañskich z Pokucia z Rusinami, nawet o przypadkach ich ukrainizacji, wspólnej emigracji zarobkowej do Kanady. Ziemianie ormiañscy wzorem swoich polskich s±siadów patronowali ¿yciu ko¶cielnemu greckokatolickich poddanych. Jednak postaw± reprezentatywn± dla olbrzymiej wiêkszo¶ci Ormian galicyjskich by³o nastawienie antyukraiñskie. Bogaci ziemianie pochodzenia ormiañskiego przewodzili podolakom, stronnictwu politycznemu zwalczaj±cych wszelkie próby ugody politycznej polsko-ukraiñskiej, a nawet uznania narodowych aspiracji ukraiñskich. W latach sze¶ædziesi±tych XIX wieku rozgorza³a w Galicji dyskusja w¶ród Ormian na temat dalszego utrzymywania odrêbnego obrz±dku, gdy¿ mia³ wprowadzaæ „roz³am w narodzie”. Oczywi¶cie w narodzie polskim. Autor broszury G³os do ziomków obrz±dku ormiañskokatolickiego wyra¿a³ przekonanie, ¿e Ormianie galicyjscy to cz³onkowie wspólnoty narodowej Polaków . W G³osie nie pojawia siê nawet cieñ sugestii, ¿e ojczyzn± Ormian galicyjskich jest byæ pañstwo, w którym aktualnie i od niemal wieku mieszkali, czyli Austria. Austria zdaje siê w ogóle nie istnieæ, podczas gdy o Polsce – wtedy tylko postulowanej – pisze siê tam zawsze w czasie tera¼niejszym.

20. Po pierwszej wojnie ¶wiatowej Ormianie anga¿owali siê w walki o pozostanie Galicji wschodniej w pañstwie polskim, zajmuj±c zdecydowanie negatywn± postawê wobec ukraiñskich aspiracji narodowych. Jednym z liderów polskiego ugrupowania narodowych demokratów by³ arcybiskup ormiañski Lwowa, Józef Teodorowicz. Z tych wzglêdów w czasie drugiej wojny ¶wiatowej zostali zakwalifikowani przez nacjonalistów ukraiñskich za wrogów, których trzeba, podobnie jak Polaków, zlikwidowaæ lub usun±æ z postulowanej Ukrainy. W 1944 r. ormiañska ludno¶æ niewielkiego miasteczka Kuty nad Czeremoszem, gdzie najd³u¿ej utrzyma³a siê znajomo¶æ jêzyka ormiañskiego i zwyczaje etniczne, zosta³a brutalnie wymordowana przez oddzia³ Ukraiñskiej Armii Powstañczej.

21. Po wojnie, gdy ziemie wschodnie Drugiej Rzeczypospolitej zosta³y w³±czone do ZSRR, a ludno¶æ polska wysiedlona, Ormianie porzucili ojczyste strony i wynie¶li siê za pañstwem polskim na Zachód. Ich potomkowie ¿yj± w Polsce do dzi¶. Jaka jest ich opinia wzglêdem swej przesz³o¶ci pokazuje reakcja jednej z liderek tej wspólnoty, dziedzicz±cej tradycje Ormian Królestwa Polskiego i Galicji, dzia³aczki Fundacji Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich na konferencjê lwowsk±, któr± wspomnia³em na wstêpie mojego wyst±pienia. Skierowa³a ona protest do Ormianki amerykañskiej, która wspó³organizowa³a konferencjê, Glorii Caudill. List ten wart jest zacytowania: I have recently learned about the conference you co-sponsored in Lviv, Ukraine, held in May 2008. „Armenian-Ukrainian Relations” did not and could not deal with relations between Armenia and Ukraine for the past 500 years for obvious, historical reasons. The Ukrainian state is a modern history notion. As I was told, it referred “despite the obvious historical lie in changing “Polish” for “Ukrainian” to relations between Armenians and Poles. Again, the Ukrainian nation is a late XIX-century notion. I am writing to you because the process of denying the existence of Poland on what is today Ukraine and taking Polish history for “Ukrainian” is a serious and awesome practice. I would very much appreciate your help in denying this historical lie. List pozosta³ bez odpowiedzi.

dr hab. Krzysztof Stopka, Uniwersytet Jagielloñski
 
 
3  Publikacje / Dzieñ dzisiejszy na ziemi przodków / Odp: Ormianie w Polsce : Luty 11, 2009, 09:18:07
Takie ujêcie historiograficzne budzi sprzeciw z powodów merytorycznych i ¼ród³owych. Pozwolê sobie w tym miejscu na przedstawienie w punktach zasadniczych zarzutów:

1. W ¶redniowieczu nie istnia³o pañstwo o nazwie Ukraina. Je¶li przyj±æ, ¿e Ru¶ Kijowska by³a pañstwem ukraiñskim, to mianem tym trzeba okre¶liæ wszystkie ksiêstwa ruskie, w tym tak¿e te, z których rozwinê³a siê pañstwowo¶æ rosyjska. W rzeczywisto¶ci dawna Ru¶ by³a kolebk± trzech wspó³czesnych narodów i pañstw: rosyjskiego, ukraiñskiego i bia³oruskiego. Umowne granice miêdzy Rusiami zaczê³y siê kszta³towaæ po unii polsko-litewskiej w Lublinie. W rezultacie w toku d³ugiego procesu z Rusi polskiej wy³oni³a siê Ukraina, z Rusi litewskiej – Bia³oru¶. Natomiast z Rusi moskiewskiej, która nie wesz³a w sk³ad pañstwa polsko-litewskiego powsta³o pañstwo rosyjskie. ¦redniowieczne zró¿nicowanie jêzykowe Rusi, czyli dialekty mówione, nie mo¿e byæ argumentem za istnieniem ju¿ wówczas narodu ukraiñskiego, gdy¿ nie musia³y z nich rozwin±æ siê tylko trzy wspó³czesne jêzyki literackie. Polityczne inicjatywy organizacyjne z tego okresu nie mia³y nieprzerwanej kontynuacji do czasu dzisiejszego, za wyj±tkiem Rosji. Podobnie nie mo¿na mówiæ o kontynuacji elity ruskiej, gdy¿ na ziemiach, które wesz³y w sk³ad Polski, sta³a siê ona czê¶ci± polskiego narodu politycznego (szlachty).

2. O rzekomym przybyciu Ormian na teren pañstwa halicko-wo³yñskiego, czy te¿ ksiêstwa kijowskiego, nie wiedziano nic w pocz±tkach XVI wieku. Uwa¿ny obserwator ¿ycia Ormian lwowskich, Martin Gruneweg z Gdañska, zanotowa³, ¿e Ormianie osiedli we Lwowie dopiero w czasach króla polskiego, Kazimierza Wielkiego (po³owa XIV wieku). W XVI wieku Ormianie, w celach polemicznych, chc±c wykazaæ, ¿e nie s± we Lwowie „przyb³êdami” i przybyli wcze¶niej ni¿ ci, którzy obecnie nim rz±dz±, skonstruowali mit genealogiczny w postaci rzekomego dokumentu wystawionego przez bli¿ej nieznanego ksiêcia ruskiego, który zaprasza³ ich do siebie, obiecuj±c wolno¶æ na trzy lata. By³ to zapewne ten sam rodzaj znaleziska historycznego, co s³ynne rêkopisy czeskiego patrioty Vaclava Hanki (z pocz±tku XIX wieku, ale rzekomo te¿ XIII/XIV wieczne) i analogicznym celom mia³ s³u¿yæ (legitymizacja wzglêdem silniejszego partnera). W rzeczywisto¶ci Ormianie nie posiadali ¿adnych dokumentów wystawionych przez ksi±¿±t ruskich. Teoria o wyj±tkowo korzystnej sytuacji Ormian w ksiêstwie halicko-wo³yñskim jest czyst± fantazj±, zbudowan± na XVI-wiecznej mistyfikacji. Wszystkie przywileje, jakie otrzymali Ormianie osiedli w pañstwie polskim, a potem polsko-litewskim, nadali im królowie polscy. Do wyj±tków nale¿y kilka przywilejów uzyskanych od królów wêgierskich, wielkich ksi±¿±t litewskich i hospodarów mo³dawskich. Nawet gdyby przyj±æ, ¿e Ormianie osiedli w ksiêstwach ruskich pod koniec XIII wieku, pod panowaniem tym znajdowali siê zaledwie kilka dziesi±tków lat i nigdy potem. W obrêbie pañstwa polskiego mieszkali niemal 600 lat. Po rozbiorach Polski, w austriackiej Galicji, Polacy nadal zachowali dominacjê w kulturze i gospodarce, a od po³owy XIX wieku, odzyskali ja tak¿e w lokalnej polityce i administracji w postaci tzw. autonomii (ugoda polsko-austriacka). W latach 1918–1939 dawna Galicja wschodnia wesz³a w sk³ad pañstwa polskiego.

3. O po³o¿eniu Ormian w okresie poprzedzaj±cym w³±czenie ksiêstw ruskich do Polski i Litwy nic nie wiadomo, bo nie zachowa³y siê z tego okresu ¿adne ¼ród³a pisane.

4. Do legend nale¿y teza, ¿e Ormianie posiadali w pañstwie halicko-wo³yñskim wolno¶æ religijn±. Z tego okresu nie ma ¿adnej informacji o istnieniu ko¶cio³ów ormiañskich. Pierwszy przywilej zezwalaj±cy biskupowi ormiañskiemu Grzegorzowi na osiedlenie siê we Lwowie i na sprawowanie w³adzy nad Ormianami wystawi³ król polski Kazimierz Wielki w 1367 roku. Poprzednio, hierarchia Ko¶cio³a prawos³awnego tak pilnie strzeg³a swej uprzywilejowanej pozycji, i¿ skutecznie nie dopu¶ci³a do powstania na swym „terytorium kanonicznym” biskupstw innych Ko¶cio³ów chrze¶cijañskich. Ta skuteczno¶æ usta³a dopiero ze zmian± przynale¿no¶ci politycznej tych ziem. Na Rusi polskiej powsta³a ³aciñska metropolia halicka, przeniesiona potem do Lwowa i diecezja ormiañska z siedzib± we Lwowie. Litwini, którzy zajêli Wo³yñ, ksiêstwo kijowskie i inne ksiêstwa ruskie, tolerowali dzia³alno¶æ duchowieñstwa wszystkich trzech wyznañ.

5. Ormianie nie mieli nigdy (zarówno w czasach ruskich, jak polskich) „autonomii”, a co najwy¿ej samorz±d. O tym, aby istnia³ pod ksi±¿êtami ruskimi nie wiemy nic. Formalne i pisemne gwarancje samorz±dno¶ci religijnej i prawnej otrzymali dopiero w czasach polskich. Kazimierz Wielki w akcie lokacyjnym Lwowa na prawie niemieckim (1356) zezwoli³ Ormianom na przyjmowanie prawa magdeburskiego, b±d¼ na u¿ywanie ich w³asnego prawa. Za panowania króla Ludwika uda³o siê im stworzyæ w tym mie¶cie niezale¿ny s±d wójtowsko-³awniczy wzorowany na s±dzie prawa niemieckiego. W s±dzie tym stosowano prawo ormiañskie skodyfikowane pod koniec XII wieku. Po pewnych modyfikacjach zatwierdzi³ je w 1519 r. król polski Zygmunt I pod nazw± Statuta iuris armenici. Prawo to u¿ywane by³o we wszystkich gminach ormiañskich w Polsce, które posiada³y samorz±d, a¿ do schy³ku XVIII wieku. Trzeba jednak pamiêtaæ, ¿e nawet w miastach, które posiada³y s±dy ormiañskie, niektórzy Ormianie przyjmowali prawo niemieckie, b±d¼ mieszkali na obszarach, gdzie prawo ormiañskie nie obowi±zywa³o (np. podzamcze we Lwowie, podlegaj±ce w³adzy starosty królewskiego). Nawet, je¶li Ormianie posiadali samorz±d s±dowy, podlegali radom miejskim prawa niemieckiego, do których nie mieli wstêpu jako niekatolicy. Jednym z warunków przyjêcia do prawa miejskiego niemieckiego by³o wyznanie katolickie. St±d bra³o siê uprzywilejowanie w miastach Królestwa Polskiego ludno¶ci niemieckiej, polskiej i w³oskiej, jako katolickiej. Lwowska gmina miejska w XV wieku, gdy w mie¶cie dominowali jeszcze Niemcy, podporz±dkowa³a sobie (1467) s±d ormiañski, aby utrzymaæ kontrolê nad s±downictwem w ca³ym mie¶cie. S±d ormiañski nie zosta³ zlikwidowany, lecz od tej pory przewodniczy³ mu wójt prawa niemieckiego. Jaros³aw Daszkewycz nazywa s±d ormiañski we Lwowie s±dem ormiañsko-polskim. Nie ma to uzasadnienia ¼ród³owego. W s±dzie tym nie obowi±zywa³o prawo polskie, nie zasiadali w nim Polacy (oprócz wójta, którym pocz±tkowo by³ Niemiec). W Kamieñcu Podolskim funkcjonowa³y trzy s±dy: prawa niemieckiego, ormiañskiego i ruskiego. W mie¶cie tym gmina ³aciñska (niemiecko-polska) bardzo d³ugo odmawia³a przyznania Ormianom statusu mieszczan. Jeszcze za panowania króla Kazimierza Jagielloñczyka (1454–1492) uwa¿ani byli tylko za mieszkañców (incolae) i dopiero u schy³ku wieku wywalczyli status pe³noprawnych obywateli (cives). S±downictwo ormiañskie by³o czê¶ci± polskiego pañstwowego systemu s±dowego. Wszystkie s±dy ormiañskie wydawa³y wyroki w imieniu króla polskiego. Przys³ugiwa³a te¿ od nich apelacja do s±du królewskiego, co by³o przez Ormian wrêcz nadu¿ywane.

6. Wielkie Ksiêstwo Litewskie, bardziej zró¿nicowane religijnie, zmodyfikowa³o prawo niemieckie w ten sposób, ¿e usunê³o warunek zakazuj±cy niekatolikom sprawowania urzêdów miejskich. Na Litwie Ormianie (i Rusini) byli wybierani do rad miejskich na równi z Niemcami i Polakami. Zostawali nawet burmistrzami (Kijów). Mieszkali, bowiem, g³ównie w ruskiej czê¶ci Litwy. I w³a¶nie tam, w dawnym centrum Rusi Kijowskiej, z uwagi na tê specyfikê stosunków miejskich w czasach litewskich, nie wykszta³cili, bo nie potrzebowali, w³asnego samorz±du s±dowego i odrêbnego prawa.

7. Migracjom ormiañskim towarzyszy³a bezustanna akulturacja. W Persji – perska, w Turcji – turecka, na Krymie i stepach nadczarnomorskich – kipczacka. Jedna z fal osadnictwa ormiañskiego na Rusi i w Polsce u¿ywa³a w stosunkach wewn±trzgrupowych jêzyka kipczackiego. Miasta na Rusi polskiej mia³y charakter wieloetniczny. I tu obserwujemy powoln± akulturacjê i asymilacjê mieszkañców. Tylko w pierwszym okresie (do XV wieku w³±cznie) Ormianie przejmowali, poprzez kontakt z dominuj±c± liczebnie miejscow± ludno¶ci± rusk±, jej jêzyk i jej obyczaje. St±d popularno¶æ imiennictwa ruskiego w¶ród Ormian, zmiany sk³adni i s³ownictwa. Przyjmuj±c katolicyzm, co zdarza³o siê wcale czêsto, Ormianie lwowscy w tym pierwszym okresie mogli ulegaæ germanizacji. W Kijowie, w³±czonym do Polski dopiero w 1569 r., jêzyk ruski zachowa³ swój wp³yw akulturacyjny d³u¿ej. Przeje¿d¿aj±cy w 1584 r. przez Kijów Martin Gruneweg zapisa³, ¿e tamtejsi Ormianie „wenich können die Armenische sprache, nur reusisch”.

8. W XVI wieku nast±pi³a zmiana hierarchii jêzyków u¿ywanych na Rusi polskiej, zw³aszcza w miastach. Jêzyk polski szybko wypiera³ jêzyk niemiecki i ruski. Ogarnia³ ca³± przestrzeñ ¿ycia miejskiego. Tempo tych przemian by³o ró¿ne – szybsze we Lwowie, stolicy województwa ruskiego, powolniejsze w Kamieñcu Podolskim, stolicy województwa podolskiego, mie¶cie granicznym z Mo³dawi±. Pod koniec XVI stulecia polonizacja jêzykowa miast by³a ju¿ faktem dokonanym, choæ znajomo¶æ jêzyka ruskiego bynajmniej nie zanik³a. Je¶li chodzi o lwowskich Niemców, tak uj±³ to Martin Gruneweg: Noch heuttigs tages sein in dieser Stat die Deutzen vor anderer natzion mehr und angenemer, sitzen auch ihm Rhatte. Untter der vornemsten geschlechttern sein eittel deutze namen, welche noch heutte betzeigen, das da von den deutzen ein gros wesen war. Wiewol fiele namen gaur auf polnisch getolmetzt werden oder von den nachkömlingen also geradbrecht, das sie keine deutze verstandtnusse in sich haben. Es tzeigen noch die alten burgen, das sich alle andere natzionen dieser Statt den Deutzen in kleidunge, in geberden nachhielten. Ich fantt noch in der erste buerger und buergerin gnug auf die deutze manier gekleidett, ob sie schon ohnne polnisch kein ander wort wuesten“ . Podobne zjawisko mia³o miejsce w przypadku Ormian. Symeon Lehacy, Ormianin z Zamo¶cia, którego rodzice przybyli w XVI wieku do Polski z Krymu, tak pisa³ o tamtejszych Ormianach: „Lwowscy Ormianie nie znaj± jêzyka ormiañskiego, ale mówi± po polsku i po kipczacku, to jest jêzykiem tatarskim“ . Jêzyk polski znacznie wcze¶niej, bo ju¿ w pierwszej po³owie XVI wieku wdar³ siê do ormiañskich ksi±g s±dowych. W drugiej po³owie XVII wieku wyrugowa³ dawne jêzyki doszczêtnie. Jêzyk ormiañski, w wersji klasycznej (staroormiañski) pozosta³ tylko jêzykiem liturgicznym. Oprócz jêzyka Ormianie przejmowali modê i obyczaje szlachty polskiej. Jako czytelny przyk³ad tego procesu znów zacytujê Grunewega, który zapisa³ odpowied¼ m³odej Ormiank±, lgn±cej do kultury polskiej (ksi±¿ek), udzielon± tradycjonalistycznemu ojcu, obawiaj±cym siê, ¿e za polonizacj± córki pójdzie porzucenie chrze¶cijañstwa ormiañskiego na rzecz katolicyzmu: „Wunder ists, guenstiger Her Vatter, das Eur Lieben so lange in Polen wonen und eich noch der Turkschen weise haltet, wers doch schir besser, das ir mich um friede eures hertzens nach Turkscher weise verschliesset und mitt tzugedektem angesichte lieset gen“.

9. Ormianie nie byli w Polsce prze¶ladowani. ¦wiadcz± o tym liczne przywileje, które jako grupa otrzymywali zarówno od królów, jak i magnatów polskich. Idealnie wpasowali siê w potrzeby i interesy elity politycznej, spo³ecznej i kulturalnej Królestwa Polskiego. Zajmowali siê g³ównie handlem dalekosiê¿nym. Importowali z pañstwa osmañskiego i perskiego luksusowe wyroby tekstylne, ozdoby, broñ, korzenie i zio³a. W XVIII wieku zak³adali w dobrach magnackich warsztaty produkuj±ce te towary, na który by³ znaczny popyt w¶ród szlachty i magnaterii (przede wszystkim pasy kontuszowe). O ich organicznym zwi±zku z polskim narodem szlacheckim ¶wiadczy zjawisko znamienne. Pod wp³ywem ormiañskiego importu na skalê masow± dosz³o do zasadniczego przeobra¿enia kultury polskiej w kierunku jej g³êbokiej orientalizacji. Profesor Akademii Krakowskiej, Sebastian Petrycy z Pilzna narzeka³, ¿e Ormianie „w ³aski wielkich panów siê wkradaj±, Polaki urodzone [to jest mieszczañstwo polskie], gdzie mog± niszcz±”. Ormianie objêli sieci± swych interesów handlowych praktycznie ca³y kraj. Spotkaæ ich mo¿na by³o na jarmarkach w Jaros³awiu, Przemy¶lu, Toruniu, Gdañsku, Poznaniu, Krakowie, Warszawie i wielu drobniejszych miasteczkach. W ¿adnym wypadku handel ormiañski nie ogranicza³ siê do terytorium dzisiejszej Ukrainy.

10. Ograniczenia nak³adane na handel ormiañski w Polsce by³y konsekwencj± przywilejów, jakie otrzyma³y gminy miejskie prawa niemieckiego. Ormianie zawsze jednak potrafili te przepisy obej¶æ. Skutecznie wypierali grupy s³absze: pod koniec XVI wieku niemal wyparli ze Lwowa Rusinów, a nawet katolicki patrycjat zacz±³ siê obawiaæ o sw± pozycjê. Napiêcia na tle rywalizacji ekonomicznej sta³y siê trwa³ym elementem ¿ycia tylko we Lwowie. W innych miastach – Kamieñcu, £ucku, Kijowie czy miastach prywatnych (Zamo¶æ, Stanis³awów, itd), albo nie wystêpowa³y, albo by³y nik³e. Sposobem Ormian na obronê przed patrycjatem katolickim by³ sojusz ze szlacht± polsk± lub polonizuj±c± siê i protekcja królów polskich. Ku swemu strapieniu mieszczañstwo polskie nie potrafi³o sprostaæ ormiañskiej konkurencji i uporaæ siê z jej pañskimi protektorami. St±d próby okazjonalnego rewan¿u. Jednak nie by³ on przejawem konfliktu ormiañsko–polskiego, ale ormiañsko-mieszczañskiego. Nak³adanie podzia³ów narodowo¶ciowych na to zjawisko jest zupe³nym nieporozumieniem. Patrz±c na niew±tpliw± polsk± kulturê i to¿samo¶æ polityczn± szlacheckich sojuszników Ormian mo¿na by go równie ³atwo ukazaæ jako dzieje przyja¼ni ormiañsko-polskiej.

4  Publikacje / Dzieñ dzisiejszy na ziemi przodków / Odp: Ormianie w Polsce : Luty 11, 2009, 09:15:13
Wizja ta zosta³a narzucona historiografii zachodnioeuropejskiej. Projekty badawcze, konferencje naukowe, do¶æ liczne w ostatnim czasie, maj± dotyczyæ historii Ormian na Ukrainie. Na przyk³ad od 29 do 31 maja tego roku. obradowa³a we Lwowie miêdzynarodowa konferencja naukowa na temat zwi±zków ukraiñsko-ormiañskich zorganizowana przez: Peter Jacyk Centre for Ukrainian Historical Research of the Canadian Institute of Ukrainian Studies, University of Alberta, University of Michigan Department of Near Eastern Studies, Ukrainian Catholic University, Institute of Ukrainian Archeography of the Ukrainian Academy of Sciences, Lviv Branch

Podczas sesji traktowano Ukrainê jako pañstwo, które istnia³o nieprzerwanie od ¶redniowiecza. By³o dla Ormian miejscem schronienia, punktem odniesienia i wa¿nym czynnikiem umo¿liwiaj±cym rozwój ekonomiczny i kulturalny. Pañstwo polskie by³o niemal nieobecne. W referatach pada³o natomiast s³owo „Galicia”, ale nie w znaczeniu prowincji utworzonej przez Austriê i istniej±cej w latach 1772–1918, lecz tworu o bli¿ej nie zdefiniowanych granicach istniej±cego odwiecznie. Królowie, od których Ormianie otrzymali przywileje byli nieokre¶leni. S±dz±c z tytu³u konferencji mo¿na wnosiæ, i¿ byli to w³adcy ukraiñscy. O zwi±zkach politycznych, gospodarczych i kulturalnych z pozosta³ymi ziemiami polskimi nie by³o mowy, bo te przecie¿ le¿a³y poza obecn±, a w mniemaniu uczestników konferencji, tak¿e ówczesn± Ukrain±.
5  Publikacje / Dzieñ dzisiejszy na ziemi przodków / Odp: Ormianie w Polsce : Luty 11, 2009, 09:13:34
Ukraiñsk± wizjê historiograficzn± dziejów Ormian na ziemiach wspó³czesnej Ukrainy najpe³niej nakre¶li³ lwowski badacz, Jaros³aw R. Daszkewycz, syn znanego polityka niepodleg³o¶ciowego, Romana Daszkewycza, i bohaterki walk Ukraiñskich Siczowych Strzelców wiêzionej w ZSRR, O³eny Stepaniw. Inni historycy ukraiñscy id± ju¿ w jego ¶lady. Koncepcja Daszkewycza zosta³a zaprezentowana badaczom z Europy zachodniej w renomowanym naukowym periodyku ormiañskim – „Revue des Études Armeniennes” w artykule – Sur la question des relations arméno-ukrainiennes au XVIIe siècle. Oto jego tezy:

1. Ormianie pojawili siê w XIII i XIV wieku w g³ównych miastach Rusi Halicko-Wo³yñskiej, czyli we Lwowie, £ucku, W³odzimierzu, Suczawie (sic!), byæ mo¿e w Be³zie i Krzemieñcu. Odgrywali wa¿n± rolê w ekonomii Ukrainy: skupiali w swych rêkach handel z Bliskim i ¦rodkowym Wschodem, rozwijali rzemios³a w miastach, przyczynili siê do umocnienia zwi±zków kulturalnych miêdzy Ukrain± a Orientem . Sytuacja Ormian na Ukrainie by³a pod ka¿dym wzglêdem idealna. Posiadali autonomiê, spory rozstrzygali na podstawie w³asnego, staro¿ytnego kodeksu s±dowego, w swych gminach wybierali Rady Starszych, cieszyli siê wolno¶ciami kulturalnymi i religijnymi.

 2. Po podboju ziem ukraiñskich przez Polskê i Litwê (w drugiej po³owie XIV wieku) sytuacja ludno¶ci ormiañskiej zwolna, ale nieuchronnie siê pogarsza³a. W wiekach XV i XVI patrycjat niemiecko-polski zapewni³ sobie najwa¿niejsze godno¶ci w miastach ukraiñskich, znalaz³ oparcie we w³adzy królewskiej i zada³ dotkliwy cios przywilejom handlowym Ormian oraz zdecydowanie ograniczy³ ich autonomiê s±dow± i administracyjn±.

3. W ostatnich dziesiêcioleciach XVI wieku, gdy w Polsce zatriumfowa³a kontrreformacja, Ormianie cierpieli prze¶ladowania narodowe, ukryte pod postaci± prze¶ladowañ religijnych.

4. Naturalnym sojusznikiem ludno¶ci ormiañskiej na Ukrainie w walce z prze¶ladowaniami religijnymi w Polsce (sic!) by³ lud ukraiñski, który podniós³ powstanie przeciwko obcym naje¼d¼com. Warunki ¿ycia ludno¶ci ukraiñskiej w miastach, w których kluczowe stanowiska znajdowa³y siê w rêku patrycjatu niemiecko–polskiego, by³y jeszcze bardziej niezno¶ne ni¿ ormiañskiej. Jednych i drugich dotyka³y restrykcje w sferze ekonomicznej (zakaz wykonywania pewnych zawodów, ograniczenia handlowe), dyskryminacja polityczna i prawna (ofensywa przeciw autonomii i s±downictwu, a w dalszej konsekwencji, tendencja do ich ca³kowitej likwidacji), prze¶ladowania narodowe i kulturalne (zachêta do wynarodowienia, przeszkody na drodze rozwoju szkó³ narodowych i dzia³alno¶ci wydawniczej), prze¶ladowania religijne (likwidacja autonomii Ko¶cio³a poprzez uniê z Rzymem). Wszystkie te formy dyskryminacji i prze¶ladowañ, czêsto bardzo wyrafinowanych, zmierzaj±cych do unicestwienia tych ludów, jako odrêbnych organizmów narodowych, daj± siê zauwa¿yæ sukcesywnie w historii ludu ukraiñskiego w XVII wieku i w [historii] kolonii ormiañskich na Ukrainie w tym samym okresie .
W ca³ym tym wywodzie s³owo „Polska” pojawia siê g³ównie w kontek¶cie ucisku w miastach i kontrreformacji. Tylko marginalnie autor wspomnia³ o sytuacji kolonistów ormiañskich „na ziemiach ukraiñskich, które w tym czasie stanowi³y integraln± czê¶æ Polski” .
6  Publikacje / Dzieñ dzisiejszy na ziemi przodków / Ormianie polscy czy ukraiñscy? : Luty 11, 2009, 09:12:35
Ormianie polscy czy ukraiñscy?

O sposobie pisania historii Ormian na ziemiach dzisiejszej Ukrainy zachodniej


Wspó³czesna historiografia ukraiñska konsekwentnie stosuje dla nazywania Ormian dawnego Królestwa Polskiego, potem Galicji wschodniej, nastêpnie wschodnich województw Polski miêdzywojennej – termin „Ormianie ukraiñscy”. Okre¶lenie to konkuruje z tradycyjnym okre¶leniem tej grupy, u¿ywanym w polskiej historiografii. Od dawna pisze ona o „Ormianach w Polsce” lub „Ormianach polskich”. Polska tradycja historiograficzna jest tu zgodna z tradycj± samej grupy. Jej wybitni historycy sw± w³asn± historiê postrzegali przez pryzmat zwi±zków z Polsk±. Wystarczy wspomnieæ w tym miejscu dwóch historyków, których prace maj± charakter klasyczny i s± do dzi¶ cytowane: Franciszka Zachariasiewicza i Sadoka Bar±cza.

Pierwszy w 1842 roku opublikowa³ Wiadomo¶æ o Ormianach w Polszcze, drugi za¶ w 1856 roku ¯ywoty s³awnych Ormian w Polsce. W drugiej klasycznej pracy tego ostatniego autora z 1869 roku, Rys dziejów ormiañskich, wprawdzie w tytule nie pada s³owo „Polska” czy „polski”, gdy¿ dotyczy ona historii Ormian w ogóle. Jednak, zaraz po przedstawieniu pradziejów Ormian w dawnej ojczy¼nie, Bar±cz zamieszcza rozdzia³ pod tytu³em „Ormianie w Polszcze” . Wspó³czesna historiografia polska lekko modyfikuje to ujêcie, pisz±c o Ormianach w d a w n e j Polsce, co podkre¶la wiêzi Ormian z kultur± polsk±, a zarazem sygnalizuje zmiany polityczne, jakie zasz³y po II wojnie ¶wiatowej.


Termin „Ormianie ukraiñscy” upowszechni³ siê w Zwi±zku Sowieckim ze wzglêdu na w³±czenie w 1939 r. (i ostatecznie w 1944) w sk³ad Ukrainy sowieckiej tych terenów Polski, na których koncentrowa³o siê dawne osadnictwo ormiañskie. W Zwi±zku Sowieckim taki sposób pisania historii tych obszarów by³ powszechnie obowi±zuj±cy, by wspomnieæ tutaj ksi±¿kê pt. Drewnije gosudarstwa na tieritorii SSSR. Liczy³a siê aktualna przynale¿no¶æ pañstwowa, a nie rzeczywisto¶æ historyczna.

Ten schemat historiograficzny obowi±zywa³ tak¿e w Armenii sowieckiej. Historycy ormiañscy pisali, wiêc, o „ormiañskich koloniach na Ukrainie”. A poniewa¿ bratnie republiki obowi±zywa³ te¿ okre¶lony odgórnie model pamiêci spo³ecznej, pisali te¿ o „historycznych zwi±zkach i przyja¼ni narodów ormiañskiego i ukraiñskiego” (tak by³y zatytu³owano trzy konferencje zorganizowane w latach sze¶ædziesi±tych i siedemdziesi±tych przez Akademie Nauk obu „zaprzyja¼nionych” republik) .

Z braku innych danych, tê oficjaln± „przyja¼ñ” historyczn± wype³niano g³ównie wiedz± o losach emigrantów ormiañskich do tych ziem Królestwa Polskiego, które teraz stanowi³y terytorium Ukraiñskiej SRR. Jednak, o ile historycy ukraiñscy konsekwentnie u¿ywali okre¶leñ: „Ormianie na Ukrainie” lub „ukraiñscy Ormianie”, o tyle historycy z Armenii woleli pisaæ o „ormiañskich koloniach Ukrainy i Polski” , albo nawet o „Ormianach ¶redniowiecznej Polski” . Dysponowali tu nawet usprawiedliwieniem zgodnym z zaleconym schematem, gdy¿ jedna z gmin polskich Ormian znajdowa³a siê w Zamo¶ciu, który po drugiej wojnie ¶wiatowej pozosta³ w granicach Polski.

7  Publikacje / Dzieñ dzisiejszy na ziemi przodków / Ormianie w Polsce : Luty 11, 2009, 09:00:38

Przybycie Ormian do Lwowa ich w³asna tradycja wi±¿e z emigracj± ludno¶ci miasta Ani, stolicy niepodleg³ego pañstwa ormiañskiego rz±dzonego przez dynastiê Bagratydów w wiekach IX-XI. Miasto to zosta³o zdobyte najpierw przez Greków w r.1045, a nastêpnie przez Turków seld¿uckich w 1064 r. Pod koniec XI wieku Ormianie byli ju¿ na pewno w Kijowie, a byæ mo¿e tak¿e we Lwowie. Do tych najstarszych kolonii mog³y przybywaæ dalsze fale emigrantów, opuszczaj±cych zakaukask± Armeniê po najazdach mongolskich w XIII w. W ka¿dym razie w po³owie XIV w., a wiêc w czasie gdy Lwów znalaz³ siê na terenie pañstwa polskiego za panowania Kazimierza Wielkiego (1349 r.), we Lwowie rezydowa³ ju¿ arcybiskup ormiañski Howannes (Jan), któremu podlegali Ormianie w £ucku i Kijowie. Od tego w³a¶nie czasu mo¿na ju¿ mówiæ o Ormianach polskich.

Kolejne fale Ormian, którzy samych siebie nazywaj± Haj, a sw± ojczyznê – Hajastan, osiedla³y siê na po³udniowo-wschodnich krañcach Królestwa Polskiego po zdobyciu w 1475 r. przez Turków krymskiej Kaffy. Ci najstarsi osiedleñcy ormiañscy w Polsce, zagubiwszy w czasie wêdrówek z Armenii swój ojczysty jêzyk, nale¿±cy – podobnie jak greka czy jêzyki s³owiañskie, romañskie, germañskie i inne jeszcze – do wielkiej indoeuropejskiej rodziny jêzykowej, mówili po kipczacku. By³ to jêzyk z rodziny tureckiej, nie-indoeuropejskiej, zwany pó¼niej przez Polaków tatarskim (tatarcza). W tym jêzyku (lecz pismem w³asnym, ormiañskim) wydawali Ormianie swoje modlitewniki, wychodz±ce z lwowskiej drukarni Karmatanenca, za³o¿onej w 1616 r. Jêzyk ten wyszed³ z u¿ycia w ci±gu XVII wieku.

Dopiero pó¼niejsze fale Ormian przybywaj±ce na polskie kresy z terenów dzisiejszej Rumunii mówi³y po ormiañsku. Jeszcze w latach trzydziestych XX wieku w przygranicznym miasteczku Kuty nad Czeremoszem kilkuset polskich Ormian umia³o mówiæ gwar± zachodnioormiañsk±, zbli¿on± do dialektu Ormian rumuñskich.

Ormianie w Polsce, jako chrze¶cijanie, ¿yli na ogó³ w zgodzie zarówno z ludno¶ci± polsk± jak i rusk±. Z biegiem czasu coraz bardziej asymilowali siê z Polakami, co wi±za³o siê z ich stopniowym bogaceniem siê i ambicj± do³±czenia do warstw posiadaj±cych i rz±dz±cych. Tylko biedniejsi ulegali rutenizacji.

Wielu Ormian trudni³o siê w Polsce handlem i rzemios³em (pracowali te¿ w dyplomacji jako t³umacze i pos³owie). Zajêcia te przynosi³y im znaczne dochody. W XVIII i XIX w. wielu Ormian naby³o maj±tki ziemskie i wiod³o ¿ywot wzorowany na trybie ¿ycia polskiej szlachty. Sporo rodzin ormiañskich otrzyma³o zreszt± szlachectwo: jeszcze w Polsce niepodleg³ej, a po rozbiorach tak¿e od w³adz austriackich. W ci±gu XIX, a tak¿e i w XX wieku wielu Ormian podejmowa³o pracê w typowo inteligenckich zawodach. Byli w¶ród nich lekarze, prawnicy, muzycy, in¿ynierowie, nauczyciele itp.

Prócz silnej kolonii lwowskiej, skupionej wokó³ katedry ormiañskiej, której budowê rozpoczêto ju¿ w XIV w., znane by³y tak¿e dawne kolonie ormiañskie w Kamieñcu Podolskim, W³odzimierzu i £ucku. Pó¼niej Ormianie osiedlali siê jeszcze w takich miejscowo¶ciach jak: Ty¶mienica, Podhajce, Bar (w XVI w.), Z³oczów, ¯waniec, Brody, Brze¿any, ¦niatyn, £ysiec, Stanis³awów (XVII w.), Kuty, Ba³ta, Raszków, Mohylów (XVIII w.). Najbardziej na zachód wysuniêtym miejscem zamieszkania polskich Ormian by³ Zamo¶æ (kolonia powsta³a tam ju¿ w XVI w.).
Ormianie zajmowali w dawnej Polsce wysok± pozycjê. Królowie polscy, a wcze¶niej tak¿e ksi±¿êta litewscy, przyznawali im liczne przywileje. Potwierdzi³ je jeszcze w 1766 r. król Stanis³aw August Poniatowski.

Wa¿nym etapem w historii polskich Ormian by³o zawarcie w po³owie XVII w. unii religijnej z Rzymem. Proces ten trwa³ wiele lat i przebiega³ nie bez oporów. Przedtem Ormianie polscy, podobnie jak zdecydowana wiêkszo¶æ Ormian w innych krajach (dzi¶ ponad 90% wierz±cych) nale¿eli do monofizyckiego Ormiañskiego Ko¶cio³a Apostolskiego, który oddzieli³ siê od Ko¶cio³a powszechnego w po³owie VI wieku. Na czele tego narodowego Ko¶cio³a ormiañskiego stoi katolikos, rezyduj±cy w Eczmiadzynie pod Erywaniem (stolic± Republiki Armeñskiej).

Po uznaniu prymatu papie¿a i odrzuceniu monofizytyzmu Ormianie polscy stali siê katolikami w³asnego ormiañskiego obrz±dku, zachowuj±cego w liturgii jêzyk staroormiañski (tzw. grabar). Na jêzyk ten zosta³o przet³umaczone Pismo ¦wiête Starego i Nowego Testamentu na pocz±tku V wieku, mniej wiêcej w sto lat po przyjêciu przez Armeniê staro¿ytn± chrze¶cijañstwa jako religii pañstwowej (król Tiridates = Tyrydat, pocz±tek IV w.).

Ma³o ju¿ dzi¶ pamiêtanym faktem jest to, ¿e w wiekach XVIII i XIX ko¶cio³y ormiañskie, ju¿ katolickie, budowane przez bogate ormiañskie kolonie, by³y nieraz jedynymi ko¶cio³ami katolickimi w mniejszych miejscowo¶ciach kresowych, i Polacy – z braku w³asnych – do nich uczêszczali na nabo¿eñstwa. Kazania by³y w nich g³oszone oczywi¶cie po polsku, jako ¿e jêzyk ormiañski by³ przez polskich Ormian coraz mniej u¿ywany.

Przejawem asymilacji jêzykowej Ormian w Polsce by³o urabianie przez nich nazwisk rodowych na wzór polskich przy pomocy przyrostka -wicz (pochodzenia wschodnio-s³owiañskiego, bo w polskim by³o -wic). Przyrostek ten dodawano do imion rdzennie ormiañskich lub obcych, lecz czêsto przez Ormian u¿ywanych. Typowe nazwiska polskich Ormian to: Manugiewicz, Minasowicz, Wartanowicz, Donigiewicz, Agopsowicz (w Armenii nazywaliby siê: Manukian, Minasjan, Wartanian, Tonikian, Hakopian), Bohosiewicz (w Armenii: Poghosjan, od imienia Poghos = Pawe³, a nie od ruskiego Boh), Krzysztofowicz, Stefanowicz, Antoniewicz, a tak¿e Dawidowicz, Abrahamowicz itd. Nazwiska ostatniego typu, utworzone od imion starotestamentowych, u¿ywane by³y tak¿e przez inne grupy etniczne, np. przez Karaimów.

W¶ród polskich Ormian byli tak¿e ludzie pióra i uczeni. W pierwszej po³owie XVII w. wyró¿nia³ siê Symeon z Zamo¶cia (ur. w 1584), znany w ormiañskiej literaturze jako Simeon Lehaci (Lehacy, tj. Polak). Na prze³omie XVII i XVIII w. dzia³a³ Stepanos Roszka, autor Kroniki oraz s³ownika ormiañsko-³aciñskiego. W XIX w. niewielu Ormian polskich zna³o jêzyk ormiañski. Po polsku pisa³ swe dzie³a dominikanin Sadok Bar±cz (1814-92). Opublikowa³ on m.in. ¯ywoty s³awnych Ormian w Polsce (Lwów, 1856).

Bardziej znani s± nam oczywi¶cie Ormianie dzia³aj±cy w obrêbie kultury polskiej, tacy jak np. poeci Szymon Szymonowic i bracia Józef Bart³omiej Zimorowic oraz Szymon Zimorowic, nastêpnie – wybitny dzia³acz o¶wiatowy i pedagog okresu Konstytucji 3 Maja – ks. Grzegorz Piramowicz, czy te¿ – ¿yj±cy ju¿ w XX wieku – s³ynny malarz Teodor Axentowicz (1859-1938), profesor krakowskiej Akademii Sztuk Piêknych. Z Krakowem by³ tak¿e zwi±zany Jan Dominik Ja¶kiewicz (1754-1809), chemik i przyrodnik, za³o¿yciel krakowskiego ogrodu botanicznego.

Warto tu wspomnieæ, ¿e autorem tekstów do tak znanych pie¶ni ko¶cielnych jak Nie opuszczaj nas i Chwalcie ³±ki umajone by³ ormiañski ksi±dz Karol Antoniewicz (1807-52), za¶ kompozytorem melodii Chora³u Kornela Ujejskiego – Józef Nikorowicz (1866-1951).

Najwybitniejsz± postaci± spo¶ród polskich Ormian XX wieku by³ niew±tpliwie ostatni arcybiskup lwowski obrz±dku ormiañskokatolickiego, ks. Józef Teodorowicz (1864-1938).

W przedwojennym Lwowie Ormianie byli znani i szanowani. Wielu Polaków niezwi±zanych z ormiañskim obrz±dkiem chodzi³o do ormiañskiej katedry, by s³uchaæ kazañ ciesz±cego siê wielk± estym± arcybiskupa Teodorowicza. G³o¶ne by³y bale ormiañskie, organizowane w okresie karnawa³u w salach lwowskiego Kasyna Literacko-Artystycznego. Bawili siê na nich nie tylko Ormianie, ale i liczni przedstawiciele lwowskiej elity.

Od 1927 r. Ormianie wydawali we Lwowie, oczywi¶cie po polsku, swoje czasopismo nosz±ce tytu³ Pos³aniec ¶w. Grzegorza. Tytu³ nawi±zywa³ do postaci pierwszego ormiañskiego ¶wiêtego, chrystianizatora Armenii z prze³omu III i IV wieku.

W nastêpstwie drugiej wojny ¶wiatowej Ormianie podzielili losy Polaków z Ziem Wschodnich, zmuszonych do opuszczenia swej ma³ej ojczyzny i do osiedlenia siê w Polsce centralnej i zachodniej. Prócz ko¶cio³ów Krakowa i Gliwic, ormiañski obrz±dek by³ kultywowany tak¿e w Gdañsku, gdzie wikariuszem generalnym by³ ¶p. ks. pra³at Kazimierz Filipiak. Ordynariuszem Katolickiego Obrz±dku Ormiañskiego w Polsce jest arcybiskup Kazimierz Nycz, metropolita warszawski. Duszpasterzem wszystkich Ormian w Polsce mianowany zosta³ 16 pa¼dziernika 2002 ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski z Krakowa. Obecnie opiekuje siê on Ormianami zamieszkuj±cymi Polskê po³udniow±, natomiast w Polsce pó³nocnej (wliczaj±c Gliwice i Warszawê) dzia³a przyby³y z Gruzji ks. Artur Avdalyan. W Gdañsku ustanowione zosta³o w 2007 roku Sanktuarium Matki Bo¿ej £askawej – cudownego obrazu z ko¶cio³a ormiañskiego w Stanis³awowie. Jego kustoszem jest ks. pra³at Cezary Annusewicz.

Na podstawie artyku³u prof. dr. hab. Andrzeja Pisowicza „Ponad 650 lat Ormian Polskich” opublikowanego w miesiêczniku „Cracovia-Leopolis” w numerze 3 z 1998 roku (wersja poprawiona przez autora w pa¼dzierniku 2007 roku).


--------------------------------------------------------------------------------
ANDRZEJ PISOWICZ, ur. 1940 w Miechowskiem. Prof. dr hab. Uniwersytetu Jagielloñskiego. Ukoñczy³ studia orientalistyczne w Krakowie (iranistyka) i Erywaniu (armenistyka). Autor ok. 50 publikacji, w tym 3 ksi±¿ek, z czego dwie po¶wiêcone jêzykowi i kulturze Ormian.

http://www.dziedzictwo.ormianie.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=61&Itemid=54
 
 
8  Publikacje / Dzieñ dzisiejszy na ziemi przodków / Ukraiñcy - lud ros³y i krzepki, ¶piewaj±cy najpiêkniejsze pie¶ni : Luty 11, 2009, 08:53:00
Mia³ lud ukraiñski dziwn± cechê, która nie raz w historii objawia³a siê niespodziewanym wybuchem. Celnie opisa³a to Zofia Kossak, która w 1917 roku by³a ¶wiadkiem krwawego powstania ch³opskiego na Ukrainie:

...lud ros³y i krzepki, ¶piewaj±cy najpiêkniejsze na ca³ym ¶wiecie pie¶ni, leniwy, senny, ale senno¶ci± ¿ywio³u, gotowego w ka¿dej chwili powstaæ huraganem. Lud ten nad wszystko si³ê fizyczn± ceni±cy, pob³a¿aniem gardzi³ jako dowodem s³abo¶ci, surowo¶æ uznawa³, a za niesprawiedliwo¶æ m¶ci³ siê zaciekle i strasznie. Skryty, chytry, trudny do poznania i przyswojenia, niezmiernie rzadko dno swej my¶li zdradzaj±cy – przeto pozornie uchodz±cy za fa³szywy – posiada³ wyj±tkowe zdolno¶ci umys³owe, oczekuj±ce tylko pobudzenia – zdolny do najbardziej krañcowych przejawów cnoty lub zbrodni, nienawi¶ci lub zas³ugi, by³ przy tym, niestety, op³akanie niekulturalny i ciemny. Krew tatarska, której spor± domieszkê otrzyma³, da³a mu w spadku zami³owanie ³upie¿cze, tchórzowsk± odwagê pobratymca wilka, s±siada z bliskiego lasu – i chêæ niszczycielsk±, która w przysz³o¶ci umiejêtnie rozbudzona mia³a wybuchn±æ po¿arem, t³umi±c wszystkie inne czynniki psychiczne.

Przez 20 lat swego istnienia II RP skutecznie t³umi³a opisywany przez Z. Kossak ¿ywio³. D¿ina z butelki wypu¶cili Niemcy i Sowieci w 1939 roku rozbijaj±c pañstwo polskie i pozwalaj±c dzia³aæ antypolskim si³om. Na pocz±tku 1944 roku ogieñ na wschodniogalicyjsk± beczkê prochu postanowili rzuciæ nacjonali¶ci ukraiñscy.
9  Publikacje / Dzieñ dzisiejszy na ziemi przodków / Odp: www.moikrewni.rodowy.eu : Luty 11, 2009, 08:51:11
O tym, jak zagmatwany by³ polsko-ukraiñski wêze³ gordyjski we Wschodniej Galicji niech ¶wiadcz± szacunki R.Torzeckiego odno¶nie liczebno¶ci tam Polaków (w dwudziestoleciu miêdzywojennym). Pomimo ¿e na ca³ym tym obszarze Ukraiñcy/Rusini stanowili najliczniejsz± grupê narodowo¶ciow±, to Polacy licznie zamieszkiwali powiaty zwane „¿y³± polsk±”, ci±gn±ce siê od Zbrucza po Lwów. By³y to powiaty (w nawiasach odsetek Polaków): Ska³at (57%), Tarnopol (46%), Trembowla (47%), Podhajce (41%), Brze¿any (40%), Przemy¶lany (45%), Lwów (48%). Wielu zamieszkiwa³o w takich powiatach jak Zbara¿ (38%), Gródek Jagielloñski (23%), Rudki (36%), Mo¶ciska (39%) i Przemy¶l (38%). Polacy obok ¯ydów byli najliczniejszymi mieszkañcami miast. Oblicza siê, ¿e Polacy stanowili co najmniej 30% ludno¶ci (2 mln) ca³ej Galicji Wschodniej.

Relacje polsko-ukraiñskie w II RP to temat-rzeka na osobne wpisy, jednak do¶æ rzec, ¿e elity ukraiñskie nie wyrzek³y siê my¶li o niepodleg³o¶ci, nawet je¶li czê¶æ z nich przyjê³a postawê lojaln± wobec Polski. Trzeba jasno powiedzieæ, ¿e co by pañstwo polskie nie zrobi³o i tak nie zadowoli³oby to aspiracji tych Ukraiñców. Konflikt polsko-ukraiñski by³ nie do rozwi±zania inaczej ni¿ przez wojnê lub/i masowe przesiedlenia ludno¶ci.
Nacjonali¶ci ukraiñscy skupili siê w UWO a pó¼niej OUN, choæ trzeba przyznaæ, ¿e II RP potrafi³a sobie poradziæ z najgro¼niejszymi przejawami ich dzia³alno¶ci – dywersj± i terroryzmem. „Wierchuszka” ukraiñskich nacjonalistów zosta³a wy³apana i osadzona w wiêzieniach z d³ugoletnimi wyrokami. Lud ukraiñski pomimo ró¿nych b³êdów polityki narodowo¶ciowej II RP, móg³ w miarê spokojnie ¿yæ rozwijaj±c swoj± kulturê i ¶wiadomo¶æ narodow±. Wydawa³o siê, ¿e Polacy i Ukraiñcy ¿yj± obok siebie zgodnie, o czym zreszt± ¶wiadczy³y liczne ma³¿eñstwa mieszane. Wiktor Poliszczuk ocenia³ ich odsetek rodzin mieszanych w Galicji Wschodniej na 30%.
10  Publikacje / Dzieñ dzisiejszy na ziemi przodków / Odp: www.moikrewni.rodowy.eu : Luty 11, 2009, 08:50:28
Napiêæ narodowo¶ciowych i spo³ecznych na pewno nie ³agodzi³a s³ynna galicyjska bieda. Galicja le¿±ca na peryferiach imperium traktowana by³a wy³±cznie jako rynek zbytu dla towarów przemys³u austriackiego i czeskiego. Niskie taryfy przywozowe oraz wysokie wywozowe hamowa³y rozwój i tak szcz±tkowego galicyjskiego przemys³u. Import taniego zbo¿a z Ameryki obni¿a³ dochody rozdrobnionego i przeludnionego rolnictwa. Nêdzê pog³êbia³y liczne i wysokie podatki oraz niedorozwój szkolnictwa – w 1900 roku w Galicji by³o 56% analfabetów. Nie bez przyczyny szyderczo zwano prowincjê „Golicj± i G³odomeri±”.

Upadek zaborców, w tym Austro-Wêgier, da³ i Ukraiñcom i Polakom szansê na zbudowanie w³asnych niepodleg³ych pañstw. Ukraiñcy galicyjscy na terenach Wschodniej Galicji powo³ali Zachodnio-Ukraiñsk± Republikê Ludow±, co sta³o siê wyzwaniem rzuconym tamtejszym Polakom, którzy nie wyobra¿ali sobie ¿ycia w innym pañstwie ni¿ polskie. W wyniku wojny polsko-ukraiñskiej pañstwo zachodnioukraiñskie upad³o a ca³a Galicja trafi³a w polskie rêce.
11  Publikacje / Historia - wehiku³ czasu / Odp: Nasza Wiara - Forum dla ludzi wierz±cych : Luty 11, 2009, 08:48:32
Dziêki uzyskanej w 1861r.  autonomii Galicji i liberalnej konstytucji Polacy mogli rozwijaæ swoje wp³ywy polityczne. Skomplikowany, zale¿ny od biurokracji, system g³osowania w wyborach do sejmu galicyjskiego, pomy¶lany tak, by zapewniæ w izbie poselskiej przewagê przychylnych zaborcy Rusinów i ch³opstwa, rych³o dosta³ siê w rêce polskiego ziemiañstwa. W latach 70-tych Polacy dysponuj±cy wiêksz± ni¿ Rusini liczb± ludzi wykszta³conych, przejêli administracjê Galicji a wraz z tym wp³yw na obsadê parlamentu krajowego.

Rusini równi liczebno¶ci± Polakom zdobywali zaledwie 15% mandatów. Dochodzi³o do ró¿norakich nieprawid³owo¶ci z aresztowaniami rusiñskich kandydatów w³±cznie. W³a¶nie przez to prasa austriacka okre¶la³a Galicjê mianem „Skandalicji”. W 1908 roku rusiñski student zastrzeli³ namiestnika w Galicji, hrabiego Andrzeja Potockiego. Dosz³o do rozruchów studentów polskich i ukraiñskich.

Sta³a siê Galicja obszarem narastaj±cego konfliktu polsko-ukraiñskiego. Polacy pocz±tkowo nie przyjmowali do wiadomo¶ci istnienia narodu ukraiñskiego uznaj±c, ¿e zosta³ on „wymy¶lony” przez Austriaków. Pó¼niej nie mogli zaakceptowaæ ich radykalnego programu politycznego. Jak mówi³ Iwan Franko, „Polacy musz± raz na zawsze wyrzec siê my¶li o odbudowie historycznej Polski na niepolskich ziemiach i musz± zaakceptowaæ, jak to my czynimy, ideê Polski czysto etnicznej”. Próby porozumienia okazywa³y siê nietrwa³e. Drogi obu narodów zaczê³y rozchodziæ siê jeszcze bardziej.
12  Publikacje / Historia - wehiku³ czasu / Przebudzenie narodowe Rusinów : Luty 11, 2009, 08:45:19
Ocenia siê, ¿e w pierwszym æwieræwieczu istnienia Galicji 2/3 jej ludno¶ci stanowili katolicy obrz±dku greckiego. Trudno jednak nazywaæ ich Rusinami, bo ¶wiadomo¶æ narodowa ch³opów (a stanowili oni 90% ludno¶ci) by³a wówczas bardzo s³aba. Jak sami mówili, „Bih da³ try mowy: pañsku, ch³op¶ku i ¿ydow¶ku”.

Przebudzenie narodowe Rusinów, pó¼niej nazywaj±cych siebie Ukraiñcami, nast±pi³o dopiero w po³owie XIX wieku. Odby³o siê to ku zadowoleniu Austriaków szukaj±cych przeciwwagi dla politycznych aspiracji Polaków. To w Galicji dosz³o rozwoju ukraiñskiego pi¶miennictwa, szkolnictwa, powstania pierwszej reprezentacji politycznej Ukraiñców. Idee te promieniowa³y na Ukrainê Naddnieprzañsk±. Sta³a siê Galicja ukraiñskim Piemontem.

Jednak nieporównanie wiêkszy potencja³ kultury polskiej powodowa³ polonizacjê szerokich rzesz ludno¶ci, w tym przyby³ych urzêdników narodowo¶ci niemieckiej czy czeskiej oraz asymilacjê ¯ydów. St±d liczne w Galicji niemieckie nazwiska zadeklarowanych Polaków: Grottger, Pol (Pohl), Estreicher, Riedel, Kirchmayer itd. Po 1831 roku liczebno¶æ obu obrz±dków – greckokatolickiego i rzymskokatolickiego w Galicji wyrówna³a siê.
13  Publikacje / Historia - wehiku³ czasu / Odp: Galicja i Lodomeria : Luty 11, 2009, 08:43:47
Chyba tylko polska szlachta nie przyjê³a z ulg± nadej¶cia nowych porz±dków, choæ i miasto Lwów – semper fidelis – do koñca nie chcia³o z³o¿yæ przysiêgi wierno¶ci w³adzy cesarskiej. Austriacy ukrócili samowolê magnaterii, rozwi±zali prywatne armie, sejmiki, wprowadzili w³asny system administracji i s±downictwa, gdzie zainstalowali w³asnych urzêdników skrupulatnie egzekwuj±cych prawo. Szczególna poprawa losu spotka³a ch³opów – zlikwidowano ich osobiste poddañstwo, zmniejszono wymiar pañszczyzny, ograniczono kary cielesne, wprowadzono samorz±d wiejski. Od tego czasu datuje siê mi³o¶æ ch³opstwa galicyjskiego do austriackich cesarzy.

Wzros³a ona jeszcze bardziej po 1948 [1848!] roku, kiedy zniesiono pañszczyznê i przeprowadzono uw³aszczenie. A dwa lata wcze¶niej dosz³o w Galicji (zachodniej) do tzw. rabacji – buntów ch³opskich wynik³ych z prowokacji biurokracji austriackiej, zawsze chêtnie graj±cej na animozjach dwór-wie¶, oraz zacofania i s³usznego poczucia krzywdy ludu. Ch³opi napadali na dwory, zabijali, czêsto okrutnie, swoich panów („mego dziadka pi³± r¿nêli” Wyspiañskiego). Szacuje siê, ¿e zginê³o wówczas ponad 1000 osób. Do rabacji odnosi³y siê s³ynne s³owa „Chora³u” Ujejskiego:

O! Panie, Panie! ze zgroz± ¶wiata
Okropne dzieje przyniós³ nam czas,
Syn zabi³ matkê, brat zabi³ brata
Mnóstwo Kainów po¶ród nas.
Ale¿ o Panie! oni niewinni,
Choæ nasz± przysz³o¶æ cofnêli wstecz,
Inni szatani byli tam czynni,
O! rêkê karaj, nie ¶lepy miecz!
14  Publikacje / Historia - wehiku³ czasu / Galicja i Lodomeria : Luty 11, 2009, 08:41:26
Zajmuj±c Galicjê praktycznie bez jednego wystrza³u, nie do koñca orientowali siê jej nowi panowie, gdzie znajduj± siê granice tego mitycznego królestwa, szczególnie granica wschodnia. Ustalona w koñcu na Zbruczu, przetrwa³a ona a¿ do 1939 roku, najpierw oddzielaj±c Austro-Wêgry od Rosji, pó¼niej w latach 1918-1919 dwa pañstwa ukraiñskie a w koñcu II RP od Zwi±zku Radzieckiego.

Nietrudno zrozumieæ cesarsko-królewskie k³opoty z ustaleniem granicy nowego nabytku imperium. Wschodnia Galicja – Ru¶ Czerwona i zachodnie Podole – by³a bowiem dla Austriaków niemal „pó³-Azj±”, jak raczy³ wyraziæ siê polako¿erca i pamflecista Karol Franzos, ton±c± w anarchii przedziwn± krain± zamieszkan± przez mieszaninê Rusinów, Polaków, ¯ydów, Ormian, Niemców, Bojków, £emków, Hucu³ów i Bóg wie, jakich jeszcze „ludów na wymarciu”, od wieków wstrz±san± najazdami Tatarów i Turków, buntami ch³opskimi i wojnami.

15  Publikacje / Historia - wehiku³ czasu / Galicja i Lodomeria : Luty 11, 2009, 08:40:49
.

Galicja jest potocznym okre¶leniem ziem, które wesz³y w sk³ad zaboru austriackiego. Obejmowa³a tereny od ¯ywca i Chrzanowa na zachodzie a¿ po rzekê Zbrucz na wschodzie. Nazwê prowincji wywiedli Austriacy od ¶redniowiecznej, ³aciñskiej nazwy ruskiego pañstewka: Regnum Galiciae et Lodomeriae – Królestwo Halicza i W³odzimierza.
.

Strony: [1] 2
Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
Strona wygenerowana w 0.036 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

stajnia-ow mexicas novasaecula watahalion zagroda-slonca